Szkolny Konkurs Przysłów Angielskich
Przełom maja i czerwca to dla każdego ucznia wyjątkowo pracowity czas, bo wszystkim zależy na zdobyciu jak najlepszych ocen. To okres pełnej mobilizacji. Szkoda tylko, że w niektórych przypadkach trwa on tak krótko, ale nie o tym chcę teraz pisać. Wiadomo... chodzi przecież o dobre świadectwo, którym potem można się pochwalić, oprawić w przysłowiową ramkę czy też postawić na biurku i dumnie na nie spoglądać.
Zawsze jednak tym bardziej podziwiam uczniów, którzy mając tak wiele obowiązków, biorą jeszcze udział w różnych konkursach.
A od kilku lat, właśnie w tym gorącym czasie, odbywa się Szkolny Konkurs Przysłów Angielskich. I bardzo cieszy mnie to, że zawsze mogę liczyć na Was, moi drodzy Uczniowie. Uważam, że zasługujecie na szczególne wyróżnienie, ale o tym za chwilę...
Jeszcze kilka słów o samym konkursie, który został podzielony na 3 etapy. Wspominam o tym, żeby nikt nie umniejszał Waszych osiągnięć.
W pierwszym etapie trzeba było połączyć angielskie przysłowia z ich polskimi odpowiednikami, tj. tłumaczeniem. Dodam tylko, że do opanowania było aż 50 przykładów. W drugim etapie, w nieco już zmniejszonym składzie konkursowiczów, co jest zrozumiałe, należało przetłumaczyć przysłowia na język polski. W trzeciej, najtrudniejszej części, uczniowie uzupełniali brakujące wyrazy, tzw. luki w przysłowiach. To dopiero było spore wyzwanie, ale przecież na tym polega każdy konkurs. Chodzi o to, żeby wybrać najlepszego, a w tym roku wyniki wyglądały następująco:
I miejsce
Jakub Gajewy
II miejsce
Mateusz Ostapkowicz
III miejsce (ex aequo)
Victoria Wiechczyńska i Maksymilian Styperek
wyróżnienie
Julia Górecka
Jeszcze raz serdecznie gratuluję i dziękuję wszystkim za udział w konkursie.
Zainteresowanych odsyłam do książeczki elektronicznej. https://www.storyjumper.com/book/index/66781755/5d137f1639176#
Zobaczcie konkursowe przysłowia w nieco innej odsłonie. Życzę miłego czytania i słuchania. MŚ